Przez chmury przedziera się słońce delikatnie wyzłacając szarość dnia,
krzykliwe mewy żeglując spokojnie zabłądziły nad miasteczka dachami,
a słoneczny blask odbija się w ich bialosrebrzystych piórach.
Z głębokiej otchłani morza muszla falami nad brzeg wyrzucona - przyłożysz ją do ucha, usłyszysz cichy śpiew i szum dusz, które na zawsze w morzu pozostały.
Mewy spokojnie wróciły nad morze kołysząc się muskają swoimi białymi
piórami grzbiety fal, a krzyki ich roznoszą się w nieznaną, słoneczną dal.